niedziela, 20 grudnia 2015

Kus-kus po marokańsku

Dużo się nasłuchałam i naczytałam na temat kuchni marokańskiej i szczerze powiedziawszy spodziewałam się po niej więcej. Nie mogę powiedzieć, że bardzo się zawiodłam, ale też nie można powiedzieć, że było tam bogactwo smakowitości w wersji wegetariańskiej...Początkowo przyznam szczerze, chodziłam trochę głodna i głód obiadowy musiałam zaspokajać "czym popadnie", na szczęście "co popadnie" było pyszne, bo w Maroku zdecydowanie nie brak francuskich smakowitych wypieków, owoców i naprawdę smacznego pieczywa...Na szczęście w końcu udało się też znaleźć rewelacyjne danie w wersji wege, które dziś wam prezentuję, bo udało mi się wyciągnąć przepis :))) 



Składniki: 
1.5 szklanki kaszy kus-kus
1 szklanka rodzynek
3 białe cebule
oliwa z oliwek/olej
kilka szczypt cynamonu
sól
pieprz czarny 
1 cukinia 
2 marchewki

Sos:
Cebulę obrać i pokroić w kosteczkę. Podsmażyć na oleju. Dodać rodzynki, dusić kilka chwil. Przyprawić cynamonem. 

Kaszę przygotować zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Lekko przyprawić. 
Marchew obrać ze skóry i pokroić wzdłuż na połówki lub ćwiartki (zależy jaka gruba). Podgotować ok. 7 minut w lekko osolonej wodzie. 
Cukinię pokroić wzdłuż na ćwiartki. 

Marchew i cukinię grillować na patelni grillowej. 

Na talerz nałożyć kaszę. Warzywa rozłożyć w formie stożka, a na górę nałożyć sos. I gotowe!

Ps. Jeśli macie wątpliwości, a pewnie macie, bo ja też bym miała...rodzynki w tym daniu smakują rewelacyjnie!!!! A wcale nie jestem fanem...





2 komentarze:

  1. Teraz sobie przypomniałam gdzie te rodzynki były :D Danie jest naprawdę dobre, a ja też rodzynek nie lubię :D

    OdpowiedzUsuń