wtorek, 30 kwietnia 2013

Pikantna cieciorka serwowana z liśćmi szpinaku

Dziś prezentuję przepyszną i pikantną potrawę, w której rolę główną odgrywa cieciorka. Od czasu do czasu robię różne potrawy z cieciorki, ale jak do tej pory ta nie ma sobie równych. Dla koloru można podać ją z żółtym ryżem (w czasie gotowania dodaję curry/kurkumę) i z zielonym lekko zblanszowanym szpinakiem (dodaję tylko odrobinę czosnku i tellofixu). Potrawa jest tak kolorowa, że naprawdę cieszy oczy, nie wspominając już o podniebieniu. Jeśli nie jesteście przyzwyczajeni do pikantnych potraw, można ograniczyć ilość przypraw, ale od razu mówię, że smak potrawy pewnie straci na atrakcyjności i wyrazistości.




Składniki:


ok. 300 g gotowanej cieciorki (może być z puszki lub ze słoika, a można ugotować samodzielnie, wtedy najlepiej pozostawić ją na noc w wodzie, aby się namoczyła, a następnie gotować przez ok. 1 godzinę) 
2 łyżki oliwy z oliwek
1 cebula
2 łyżeczki kolendry
1 łyżeczka ostrej papryczki
Szczypta peperoncino
 ½ łyżeczki kurkumy w proszku
1 łyżka curry
 400 g pomidorów z puszki
100 ml wody
1 łyżeczka cukru (nie koniecznie)
sól i pieprz czarny świeżo mielony (użyłam mieszanki kolorowego pieprzu)
200 g młodego szpinaku
2 ząbki czosnku

Oliwę wlać na patelnię, dodać pokrojoną w kosteczkę cebulkę i lekko ją zarumienić. Następnie dodać kolendrę, ostrą papryczkę, peperoncino, kurkumę i curry (jeśli macie masalę również można dodać kilka szczypt). Dusić przez ok. 2-3 minut od czasu do czasu mieszając. 

Pomidory pokroić w kostkę i dodać do cebuli, a następnie dolać ok. 100 ml wody. Gotować pod przykryciem przez ok. 10 minut od czasu do czasu mieszając. Dodać cieciorkę, przyprawić solą i pieprzem. Podgotować jeszcze kilka minut. 

Liście szpinaku umyć i poddusić na odrobinie oliwy - kilka minut, tylko, aby zmiękły. Przyprawić czosnkiem i tellofixem/wegetą. 

Potrawę można podawać na liściach podduszonego szpinaku lub dowolnie zaaranżować na talerzu - wygląda pięknie :)




sobota, 27 kwietnia 2013

Szpinakowe tagliatele z kremowym sosem z brokuła

Dziś mogę zanucić wam: "Zielono mi..." i w sumie ostatnio mi jakoś tak zielono, być może dlatego, że w końcu na dobre rozgościła się u nas wiosna, a może po prostu dlatego, że ja naprawdę uwielbiam zielone warzywa i tak się składa, że często jemy "na zielono". Tak więc dziś szybciutko podzielę się z wami super expresowym przepisem na przepyszny sos do wybranego makaronu. Ja akurat miałam szpinakowe tagliatele, które jest rewelacyjne, ale każdy inny makaron również będzie świetnie pasował do tego lekkiego kremowego sosu. Trudno mi nawet określić jego smak, bo papryka nadaje lekko słodki, śmietanka - kremowy, a przyprawy - lekko ostry. Sami spróbujcie! Mnie bardzo smakuje!


Składniki:
1 mały brokuł
1 żółta papryka
1 czerwona papryka
1/2 średniej cebuli
3 ząbki czosnku
500 ml słodkiej śmietanki 18%
Kolorowy pieprz świeżo mielony (wymieszane ziarna czarnego, białego i czerwonego pieprzu)
Sól morska
Odrobina papryczki chilli
Odrobina oregano
2 łyżki oliwy z oliwek

Brokuł podzielić na mniejsze kawałki i ugotować w lekko osolonej wodzie tak, aby nadal był lekko twardawy. Podzielić na małe cząstki.

Cebulę i czosnek pokroić w drobną kosteczkę i podsmażyć na oliwie. Paprykę pokroić w paseczki i dodać do cebulki. Poddusić przez ok. 4-5 minut, aby papryka lekko zmiękła. Dolać śmietankę i doprowadzić do wrzenia tak, aby sos zgęstniał. Wyłączyć, przyprawić, dodać kwiatki brokuła i lekko zamieszać. Odstawić na jakiś czas i sos idealnie zgęstnieje. Podawać z gorącym makaronem ugotowanym zgodnie z instrukcją na opakowaniu. 





Smacznego!!!

czwartek, 25 kwietnia 2013

Super smoothie ze spiruliną :)

Aby udowodnić wam, jak łatwo wprowadzić spirulinę do swojej diety, przygotowałam sobie dzisiaj błyskawiczny i smakowity lunch w postaci koktajlu owocowego ze spiruliną. Mimo, że dzień był długi i ciężki, ani przez chwilę nie zabrakło mi energii :)



Składniki:
1 banan
7-10 truskawek
1 łyżka nasion chia
1 łyżka proszku maca (opowiem wam o nim coś więcej już niedługo)
3 g spiruliny (6 tabletek - tak, tabletki też można zmiksować)

Wszystkie składniki dokładnie zmiksować. Najlepiej spożyć od razu :)


 Zaskoczeni barwą? Cóż, spirulina jest niebiesko-zieloną algą, taką więc barwę nadaje koktajlom i sokom :)

Spirulina, czyli "superfood"

Obawiam się jednego, że wiele osób, widząc długość niniejszego wpisu, zdecyduje się go pominąć, a szkoda, bo jest naprawdę wartościowy i wierzcie mi, nie piszę dla samego pisania, ale po to, aby podzielić się z wami czymś, co uważam za potrzebne. Niestety rozpędzony do granic możliwości tryb życia dzisiejszego człowieka powoduje, że podejmujemy decyzje krzywdzące dla naszego zdrowia, pomijając lub ignorując to, co ważne, wybierając drogi samochód zamiast jakościowych pokarmów, nowy ciuch zamiast wartościowych suplementów diety, poświęcamy czas na coś, czym możemy się pochwalić, zamiast na dbałość o to, co najważniejsze, a przecież cóż piękniejszego niż uśmiech, optymizm, prawidłowe funkcjonowanie ciała i umysłu czy zdrowy wygląd?




Chciałam podzielić się dzisiaj z wami swoją wiedzą o pewnym niesamowitym produkcie, który każdy z nas powinien dodać do swojej diety. Dla wielu osób dieta wegetariańska, o wegańskiej już nie wspominając, jest bardzo nieatrakcyjna. Wiele osób kojarzy posiłki wegetariańskie z niejakimi, mało wyrazistymi i nudnymi. Niestety niewielu ma tak naprawdę pojęcie, jak cudowna, atrakcyjna i różnorodna może być dieta oparta na produktach roślinnych. Mam nadzieję, że choć troszkę na moim blogu udaje mi się pokazać wam inne oblicze kuchni wegetariańskiej. Co gorsza, niestety wielu ludzi nadal uważa, że zdrowy styl życia - łącznie z dietą - jest trudno dostępny i czasochłonny. Otóż, moim marzeniem jest obalenie takich mitów. Wiem, że głową muru nie przebiję i niestety mogę dotrzeć tylko do ograniczonej ilości osób, ale skoro mogę - to próbuję. Wiecie, ostatnio doszłam do wniosku, że spoglądając na odżywianie mojej najbliższej rodziny oraz poglądy choćby moich rodziców w kwestii zdrowego odżywiania z perspektywy "z tygodnia na tydzień", mogłabym się załamać i stwierdzić, że to, co robię zupełnie nie ma sensu. Jednak jeśli spojrzę na to wszystko z perspektywy lat, porównując sytuację obecną z sytuacją sprzed 10-15 lat, to widzę ogromną różnicę :) I tego chcę się trzymać. 

Nasze kubki smakowe, przyzwyczajone do wysoko przetworzonej żywności, początkowo może niechętnie przestawiają się na potrawy, które nie są nafaszerowane aromatami, barwnikami i sztucznymi wzmacniaczami smaków. Uwierzcie mi jednak, że jeśli choć na kilka dni spróbujecie odżywiać się lepiej, spożywając jakościowe i wartościowe produkty, od razu odczujecie różnicę i wcale nie zechcecie wrócić do starych nawyków. Wiem, że podjęcie decyzji może być trudne, co gorsza, wiem, że pewnie łatwo mi się mówi, bo mam silną wolę, ale wiem też na pewno, że każdy z wam, widząc korzystne skutki wprowadzanych zmian, nie zdecyduje się na powrót do tego, co gorsze. 

Ludzie czasem pytają mnie, skąd ja mam tyle energii i optymizmu...Hmm, przeczytałam kiedyś książkę, w której autorka zwracała uwagę na to, jak dieta wpływa na nasze emocje, hormony czy procesu zachodzące w naszym mózgu, a wpływa - i to ogromnie, a nie jesteśmy tego świadomi. Zastanawiamy się, dlaczego od jakiegoś czasu pojawiło się tak wiele chorób cywilizacyjnych, które rozwijają się w zastraszającym tempie, dlaczego tak trudno wychowuje się dzieci w dzisiejszych czasach, dlaczego ludzie mają tak wiele problemów emocjonalnych...Można ignorować niniejsze fakty lub "zmiatać problem pod dywan", aby za bardzo nie działał na nasze sumienia, ale prawda jest taka, że odkąd w naszym społeczeństwie doszło do drastycznych zmian diety, z pewnością nie zmierzamy we właściwym kierunku. Warto się nad tym zastanowić...

Inne głosy, które wielokrotnie do mnie docierają dotyczą faktu, iż obecnie nawet warzywa i owoce nie są zdrowe ze względu na zanieczyszczenie powietrza, gleby i wody. I rzeczywiście tak jest. Skażenie naszego środowiska nie pomaga w prowadzeniu zdrowego stylu życia, jednak na tyle, na ile możemy, ważne jest, abyśmy podejmowali kroki, które niekoniecznie wydłużą nasze życie, ale sprawią, że będzie ono jakościowe, dając nam pozytywną energię do działania. 

Wiele współczesnych badań wskazuje na to, jak zdrowa i korzystna jest dieta oparta w dużym stopniu na produktach roślinnych, możliwie najmniej przetworzonych. Wiele kobiet decyduje się na przykład na dietę alkaliczną, która w ok. 70% składa się z surowych warzyw i owoców, ze względu na dolegliwości kobiece oraz ze względu na sylwetkę. Wysoko przetworzona żywność jest jakby "opakowana", więc kiedy trafia do naszego żołądka, organizm potrzebuje dużo energii, aby coś z niej wykrzesać i wykorzystać szczątki właściwości odżywczych w niej zawartych. Proste pokarmy są łatwo przetwarzane przez nasz organizm, stąd może on łatwo przyswoić to, czego potrzebuje, a jeśli ma to, czego potrzebuje, sam jest w stanie o siebie zadbać. Przemysł farmaceutyczny wiąże się z ogromnymi pieniędzmi, dlatego nikt nie mówi nam, abyśmy lepiej się odżywiali, ponieważ nie będziemy wtedy dochodowi. Leczenie nie może polegać na zwalczaniu jednej dolegliwości! Dbałość o organizm, poprzez dostarczanie mu tego, czego potrzebuje, jest najlepszą rzeczą, jaką możemy zrobić. 

Na rynku dostępnych jest wiele produktów z grupy tz. "Superfoods", czyli produktów, które zawierają skoncentrowaną ilość wartości odżywczych, witamin i minerałów, niezbędnych dla funkcjonowania wszystkich części składowych człowieka: ciała, umysłu i duszy. Wcześnie pisałam o nasionach chia i o pyłku pszczelim, więc dziś czas na spirulinę, czyli zieloną algę, której bogactwo może się wydawać wręcz niewiarygodne. Spirulina jest największym źródłem białka - białka, które jest łatwo przyswajalne, a jego przetworzenie nie powoduje obciążenia organizmu. Niestety wielu lekarzy nie ma zielonego (ha! dosłownie) pojęcia, ponieważ nikt nie uczył ich zbyt wiele na temat odżywiania. Spirulina ma właściwości detoksykujące, dzięki czemu wspomaga odchudzania, i zawiera ogromne ilości przyswajalnego żelaza, dlatego polecana jest osobom, które nie mogą pozbyć się anemii. Zawiera chlorofil i kwasy tłuszczowe oraz ma właściwości antyoksydacyjne, dzięki czemu polecana jest osobom narażonym lub cierpiącym z powodu chorób nowotworowych. Bogactwo aminokwasów jest niczym "kopniak" dla naszego mózgu, a zawarte w niej enzymy wspomagają i regulują procesy trawienne. Spirulinę można zakupić w postaci sprasowanych tabletek lub w proszku, który można dodawać do koktajli, soków lub po prostu rozmieszać w wodzie, dzięki czemu wartości trafiają bezpośrednio do komórek i stanowią dla nich świetne paliwo. Czyż nie warto spróbować? Nie jest droga, nie wymaga żadnego wysiłku, a skutki, które ze sobą niesie są niesamowite. Sama spożywam ją już od jakiegoś czasu, dlatego polecam z czystym sumieniem i wielką wiarą, że dacie się przekonać :)

3 g spiruliny mają w sobie taką samą ilość wartości odżywczych co 5 porcji owoców i warzyw!!!



Curry z cukinii

Uwielbiam warzywa podawane na ciepło. Mogą stanowić przystawkę do obiadu,a prawdę mówiąc same w sobie są tak pyszne i pożywne, że ja osobiście nie potrzebuję nic więcej. Wszelkiego rodzaju duszone czy pieczone warzywa, ratatouille, na które przepis podałam wam już wcześniej (Ratatouille), stanowią rewelacyjną alternatywę dla sałatek, a dostarczają dużo wartości odżywczych. Ważne jest, aby nie dusić/gotować/piec ich zbyt długo, ponieważ tracą wtedy więcej wartości. Zawsze zachęcam swoich przyjaciół i rodzinę do spożywania kolorowych różnorodnych potraw, które są źródłem energii i dobrego nastroju. Kuchnia bogata w warzywa i owoce jest naprawdę atrakcyjna - i to nie tylko pod względem wyglądu, ale również smaku, a fakt, iż organizm nie potrzebuje wykorzystywać olbrzymich nakładów energii, aby wykorzystać jej walory(proces przetworzenia pokarmów na paliwo dla komórek organizmu), stanowi zaledwie niewielką część ogromu jej korzyści...




Składniki:
4 łyżki oliwy z oliwek
1 cebula
1 łyżeczka drobno pokrojonego świeżego imbiru
2 ząbki czosnku
1 łyżeczka peperoncino
2 cukinie
5-7 pomidorków cherry
Kolendra (świeża lub suszona)

Na patelni rozgrzać oliwę. Na oliwę wrzucić cebulę pokrojoną w piórka, rozgnieciony czosnek, chilli, imbir i dokładnie wymieszać. Dodać cukinię i pomidory. Podsmażyć przez ok. 5-7 minut. Dodać kolendrę i poddusić kolejne 5 minut. Można lekko dosolić. 




środa, 24 kwietnia 2013

Łosoś zapiekany z pomidorkami koktajlowymi

Uwielbiam łososia! Jest jedną z moich ulubionych ryb - ze względu na walory smakowe, jak również fakt, iż dostarcza kwasów tłuszczowych, które mają niezwykle korzystny wpływ na komórki naszego organizmu. Ponieważ nie lubię monotonii, zawsze poszukuję inspiracji i nowych pomysłów na przygotowanie moich ulubionych produktów. Dziś prezentuję wam jedną z moich ulubionych wariacji na temat łososia. Starajcie się kupować łososia - jak również wszystkie inne ryby - z pewnych źródeł i najlepiej świeże, a jeśli już kupujecie mrożone, to upewnijcie się, że nie są zbyt zmrożone, ponieważ to może świadczyć o tym, że były zamrażane kilkukrotnie. 





Porcja dla 4 osób

Składniki:
1 kg filetów z łososia bez skóry
3 łyżki oliwy z oliwek
3 łyżki miodu
3 łyżki musztardy francuskiej
2 ząbki czosnku
400 g pomidorków cherry/koktajlowych
1/2 cytryny
Sól morska
Pieprz czarny świeżo mielony

Piekarnik rozgrzać do temperatury 190 stopni. Łososia natrzeć oliwą i ułożyć w naczyniu żaroodpornym. Miód wymieszać z musztardą i zalać łososia. Czosnek drobno pokroić w kosteczkę i posypać po rybie. Następnie pomidorki pokroić na pół i ułożyć blisko siebie na górze. Skroić cytryną. Oprószyć solą i pieprzem. Piec ok. 30 minut. 





Smacznego!

wtorek, 23 kwietnia 2013

Sałatka z pieczonych warzyw

Dziś chcę zaprezentować wam sałatkę - inną niż wszystkie - którą możecie serwować zarówno na zimno i na ciepło. Jest pyszna, zdrowa i kolorowa! Jej przygotowanie nie zajmuje dużo czasu, a co również dość wygodne - można przygotować ją wcześniej i podać następnego dnia. 






Składniki:
2 cukinie
1 bakłażan
1 czerwona papryka
1 żółta papryka
12 pomidorków koktajlowych lub pomidorów cherry
1 czerwona cebula
3 łyżki oliwy z oliwek
1 łyżka rozmarynu
2 ząbki czosnku
Sól morska

Cukinię i bakłażana pokroić w plasterki. Paprykę pokroić w dużą kostkę. Pomidorki koktajlowe pokroić na pół. Cebulę pokroić w piórka. Wszystkie warzywa wyłożyć na blachę i polać oliwą wymieszaną z czosnkiem i rozmarynem. Lekko posolić. Piec w piekarniku przez ok. 15 minut w 180 stopniach. 


Sos:
4 łyżki oliwy z oliwek
2 łyżki octu balsamicznego
1 łyżka rozmarynu
1 łyżeczka musztardy dijon
1 łyżeczka miodu
2 łyżeczki soku z cytryny

Wszystkie składniki dokładnie wymieszać. Zalać upieczone warzywa. Zostawić na 30 minut, aby smaki wymieszały się. 

Podawać na zimno lub na ciepło. 




poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Penne w kremowym sosie z białego wina

Dziś mam dla was coś rewelacyjnego i eleganckiego. Wyśmienity przepis na kremowy, a zarazem lekki sos do makaronu na bazie białego wina. Wierzcie mi, nic dodać, nic ująć!


Składniki:
2 cukinie
1 cebula
1 szklanka pomidorków koktajlowych
3 ząbki czosnku
2 łyżki oliwy z oliwek
2/3 szklanki białego wina (najlepiej półwytrawnego)
1/2 szklanki słodkiej śmietanki
2 łyżki potartego parmezanu
Świeże zioła (użyłam bazylii)
Sól morska
Pieprz czarny świeżo mielony

Makaron ugotować zgodnie z instrukcją na opakowaniu w lekko osolonej wodzie.

Cebulę i czosnek pokroić w kostkę. Cukinię pokroić w plasterki.
Na oliwie podsmażyć cukinię na złoty kolor. Przełożyć na talerz. 
Na tej samej oliwie poddusić cebulę i czosnek, jeśli trzeba dodać jeszcze odrobinę oliwy. Pomidorki pokroić na pół i dodać do podduszonej cebuli, poddusić jeszcze chwilę i dodać 1/3 szklanki wina. Mieszać po dnie, aby się nie przypaliło. Dodać pozostałą część wina. Po ok. 5 minutach dodać śmietankę i zagotować na małym ogniu, mieszając. Całość powinna lekko zgęstnieć. Dodać podsmażoną wcześniej cukinię i lekko wymieszać. Przyprawić według smaku. 

Sos wymieszać z makaronem i podawać. Posypać parmezanem. Smacznego!!!




piątek, 19 kwietnia 2013

Suflet z porem i orzechami

Moim zdaniem suflet jest niezwykłe elegancką potrawą. Pięknie wygląda i rewelacyjnie smakuje, dlatego często dziwię się, że jest tak mało popularny. Być może dlatego, że powszechnie panuje przekonanie, że trudno go przygotować i jest czasochłonny. Otóż, wcale nie! Naprawdę wystarczy postępować zgodnie ze wskazówkami i nie ma obawy, że coś się nie uda. Dziś chcę zaprezentować wam jedną z wariacji, ale niedługo będą również inne. 





Porcja na trzy ramekinki o średnicy 11 cm

Składniki:
350 g pora
2 jajka
2 łyżki jogurtu naturalnego
2 łyżki świeżych ziół (pietruszka, bazylia, itp.)
1/2 szklanki orzechów włoskich
1/2 szklanki wywaru warzywnego (1/2 szklanki wody, 1 łyżka tellofixu/wegety)
Sól morska
Pieprz czarny świeżo mielony
1 łyżka oliwy z oliwek

Drobno pokroić pory i podsmażyć je na oliwie, a następnie dodać do nich wywar warzywny. Poddusić kolejne 5 minut. Orzechy zmiksować w blenderze, a następnie dodać do nich pory i zmiksować na gładką masę. Żółtka wymieszać z jogurtem i posiekanymi drobno ziołami. Delikatnie wymieszać z porami. Przyprawić. Białka ubić na sztywno i delikatnie dodać do porów, lekko mieszając. 

Ramekinki wysmarować masłem i wyłożyć na nie przygotowaną masę. Piekarnik rozgrzać do temperatury 180 stopni. Suflety piec przez ok. 35-40 minut na brązowy kolor. Suflety powinny lekko podrosnąć. Są rewelacyjnie puszyste i lekkie!

Dobrze jest ułożyć ramekinki na blasze do pieczenia ciasta, dzięki temu upewniamy się, że suflety dobrze upieką się od spodu. 

Można podawać z sałatką lub warzywami na ciepło.
Smacznego!




czwartek, 18 kwietnia 2013

Ziemniaki po indyjsku

Dziś mam dla was bardzo szybką propozycję przygotowania ziemniaków w inny sposób niż zazwyczaj przygotowujemy ziemniaki w polskiej kuchni. Pomimo zastosowania typowo indyjskich przypraw, nie musicie obawiać się, że tak przygotowane ziemniaki nie będą pasować do tradycyjnych posiłków - pasują i to doskonale. Od razu ostrzegam jednak, że - nawet jak dla mnie - jest to dość pikantna wersja, więc jeśli wolicie uniknąć kulinarnej pikanterii, polecam, abyście po prostu ograniczyli ilość zastosowanych przypraw. 




Składniki:
500 g małych (najlepiej młodych) ziemniaczków
1 łyżeczka kminku
2 łyżeczki kolendry
1/2 szklanki masła - użyłam ok. 100 g
1 łyżeczka kurkumy
1 łyżeczka czosnku
2 łyżeczki curry
Szczypta peperoncino lub mielonej ostrej czerwonej papryki
1 łyżeczka czarnej gorczycy (opcjonalnie)

Ziemniaki dokładnie umyć i zostawić w całości lub jeśli są większe - przekroić na pół.

Masło włożyć do naczynie żaroodpornego i rozpuścić w piekarniku. Dodać przyprawy, wymieszać i włożyć do piekarnika na kolejnych 5 minut dla wydobycia maksimum aromatu. Następnie dodać ziemniaki i wszystko dokładnie wymieszać. Piec ok. 25-30 minut. Podawać gorące. 

Smacznego!



środa, 17 kwietnia 2013

Tagliatelle ze szpinakiem i suszonymi pomidorami

Dziś postanowiłam być kreatywna podczas przyrządzania obiadu i przygotowałam coś w rodzaju pesto domowej roboty, które dodałam do makaronu. Aromat mojej mieszanki był naprawdę oszałamiający i mam nadzieję, że dobrze pamiętam wszystkie składniki, które do niej wrzuciłam :)




450 g pełnoziarnistego tagliatelle

Składniki:
200 g świeżego szpinaku
250 g suszonych pomidorów
1 łyżka kaparów
4 ząbki czosnku
2 łyżki czerwonego pesto
1 łyżka koncentratu pomidorowego
Kilka gałązek świeżej bazylii
Szczypta peperoncino
2-3 łyżki oliwy z suszonych pomidorów 
2-3 łyżki wody
Sól morska / tellofix
Pieprz czarny 
Odrobiną tartego niebieskiego sera pleśniowego (np. typu Lazur)

Szpinak zblanszować na 1 łyżce oliwy i dodać suszone pomidory pokrojone w paseczki. Przyprawić czosnkiem (2 ząbki) i tellofixem lub solą. Odstawić.

Przygotować mieszankę z pozostałych składników i zmiksować blenderem na gładką masę. Nie żałujcie świeżej bazylii! Przyprawić do smaku. Ja oczywiście wybrałam wersję pikantną. 

Tagliatelle ugotować zgodnie z instrukcją na opakowaniu w osolonej wodzie. Użyłam pełnoziarnistego tagliatelle, ponieważ bardzo lubię jego smak, ale oczywiście wybór należy do was. 

Makaron odcedzić i wymieszać z przygotowanym sosem i ze szpinakiem. Podawać ze startym niebieskim serem pleśniowym. Smacznego!!!



wtorek, 16 kwietnia 2013

Zupa z soczewicy - najlepsza!

Kiedy po raz pierwszy skosztowałam tę zupę z soczewicy, wiedziałam, że z pewnością od czasu do czasu pojawi się w moim menu, mimo iż nie jestem miłośniczką zup. Zupa ma rewelacyjny i wyrazisty smak, świetnie pachnie i można przyrządzić ją "na ostro", co nam akurat bardzo odpowiada. Wymaga trochę pracy, ale zdecydowanie jest tego warta, tym bardziej, że taką zupę można przygotować na dwa dni lub się z kimś podzielić. 

Duża porcja, ale trudno mi określić, na ile osób, bo wszystko zależy, ile kto je :)




Składniki:
2 cebule
5 ząbków czosnku
2 łyżki oliwy z oliwek
8-9 szklanek wody
2 szklanki tartej marchewki
1/2 szklanki tartego selera
2 szklanki suszonej zielonej soczewicy
1 łyżka majeranku
1/2 szklanki koncentratu pomidorowego
Sól
Tellofix
Curry
Ostra papryczka

Cebulę i 3 ząbki czosnku pokroić w kosteczkę i podsmażyć na oliwie aż się zarumienią. Wlać wodę. Dodać marchewkę, seler i soczewicę. Gotować ok. 40-50 minut. Dodać koncentrat pomidorowy i przyprawić. Wcisnąć pozostałe 2 ząbki czosnku. W zależności od preferencji regulować ilość curry i ostrej papryczki. 

Zupa jest pyszna, pożywna i zdrowa! Smacznego!




poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Roladki z ciasta francuskiego z makiem

Niniejszy pomysł pojawił się na życzenie mojego męża i został zainspirowany jego tęsknotą za domem. Jak wiadomo dobra teściowa zazwyczaj stara się dogodzić smakom swojego zięcia, więc również moja mama pewnego dnia zrobiła niespodziankę mojemu mężowi i przygotowała roladki z ciasta francuskiego z makiem. Ponieważ rzeczywiście okazały się przepyszne i zasmakowały wszystkim, którzy mieli już okazję je skosztować, stwierdziłam, że muszę się z wami podzielić tym pomysłem. 

Ich przygotowanie nie jest ani czasochłonne, ani pracochłonne, ani wymagające, więc do dzieła :)





Składniki:
2 opakowania ciasta francuskiego
200 g mielonego maku
1/2 szklanki orzechów
1 cukier waniliowy
1 jajko
2 łyżki cukru pudru
1 łyżka aromatu migdałowego
1 szklanka mleka

Mleko zagotować i dodać do niego mak. Wymieszać. Dodać pozostałe składniki. 

Ciasto francuskie rozłożyć na blacie. Aby przygotować większe roladki, należy podzielić ciasto wzdłuż na pół, a następnie na cztery kawałki - osiem roladek. Aby roladki były mniejsze, podzielić ciasto wzdłuż na trzy części i znów na cztery - wtedy wychodzi nam dwanaście roladek. 

Na każdej części rozkładamy mak (ok. 2 łyżki) i zwijamy roladki. Roladki smarujemy rozbełtanym jajkiem. Możemy posypać je brązowym lub białym cukrem przed pieczeniem lub posypać cukrem pudrem albo posmarować lukrem po upieczeniu. Ja zrobiłam część z lukrem, a część posypałam cukrem przed upieczeniem.

Piec ok. 20 minut w 180 stopniach. 





niedziela, 14 kwietnia 2013

Sajgonki z ciasta filo

Oboje z mężem uwielbiamy kuchnię azjatycką, więc od czasu do czasu na naszym stole pojawiają się sajgonki. W końcu odważyłam się przygotować je samodzielnie. I wcale nie było to takie trudne, a wynik był naprawdę udany, szczególnie w połączeniu z kremem z marchewki, który zaprezentowałam wcześniej. 




Porcja na sześć sajgonek

Składniki:
5 arkuszy ciasta filo o wymiarach ok. 25 cm x 35 cm
1/2 czerwonej papryki
1 cebula
5 łyżek słodkiej kukurydzy
Mieszanka kiełków (ja wykorzystałam kiełki z fasolki mung, soczewicy i lucerny)
1 łyżka oliwy z oliwek
Curry
Mieszanka przypraw azjatyckich
Szczypta peperoncino
1 łyżeczka tellofixu/wegety

Arkusze (pięć arkuszy złożonych razem) przeciąć wzdłuż na pół, a następnie na trzy części. Posmarować rozbełtanym jajkiem. 

Na oliwie poddusić cebulę i paprykę pokrojone w cienkie paseczki. Dodać kukurydzę i kiełki, a następnie doprawić. Nadzienie powinno być dość pikantne. 

Nadzienie nałożyć na przygotowane ciasto filo (ok. 2 łyżki nadzienia) i zwijać jak krokiety: najpierw do wewnątrz zwinąć prawą i lewą stronę ciasta, a następnie od dołu zwijać do góry przytrzymując nadzienie, aby nie wypadało. 




Zwinięte sajgonki posmarować rozbełtanym jajkiem. Piec w piekarniku przez ok. 20 minut w 160 stopniach. Tak przygotowane sajgonki można zamrozić lub smażyć na odrobinie oliwy i podawać. Świetnie smakują z sosem sweet chilli. 



piątek, 12 kwietnia 2013

Zupa krem z marchewki z mlekiem kokosowym

Dziś chcę przedstawić wam przepis na przepyszną kremową i delikatną zupę krem z marchewki. Oglądałam różne przepisy, ale tak naprawdę żaden z nich mnie nie przekonał, więc postanowiłam zrobić ją po swojemu. Efekt był smakowity i niezwykle aromatyczny. Ma raczej orientalny smak, jednak je ostrość zależy od ilości użytych przypraw. Moim zdaniem rewelacja, szczególnie w połączeniu z sajgonkami domowej roboty, na które przepis zaprezentuję wam w najbliższym czasie. Dziś jestem z siebie naprawdę dumna :)




Składniki:
600 g marchewki
150 ml mleka kokosowego
1 cebula
3 ząbki czosnku
3 łyżki oliwy z oliwek
1 1/2 szklanki bulionu warzywnego (ja przygotowuję na tellofixie - ok. 2 płaskie łyżki)
Curry
1 łyżka sosu sojowego

Marchew obrać ze skóry i pokroić w plasterki. Cebulę i czosnek pokroić na kawałki i poddusić na oliwie. Marchew, cebulę i czosnek wrzucić do gotującego się bulionu i gotować przez 30 minut. Przyprawić curry według uznania. Dodać sos sojowy i mleko kokosowe. Zmiksować na gładką masę. Dekorować świeżą zieloną pietruszką. 

Można dodać imbiru, wtedy zupka będzie przyjemnie rozgrzewać. 

Smacznego!

Ps. Wspominałam wam już wcześniej o walorach mleka kokosowego, które zawiera mnóstwo oleju kokosowego, który z kolei świetnie wpływa na pracę naszych komórek mózgowych, dlatego z pewnością warto wprowadzać go do diety.