piątek, 8 lutego 2013

Sycylijska sałatka z pomidorków koktajlowych

Nie wiem, jak wy, ale ja czasami zachwycam się smakiem najprostszych potraw. Kiedy dwa lata temu przez wakacje pojechaliśmy z przyjaciółmi na Sycylię, mieliśmy naprawdę dużo szczęścia, ponieważ podczas jednej z naszych wypraw - a konkretnie w Catanii - spotkaliśmy pewnego Włocha, który - kiedy zapytaliśmy go od drogę do ruin teatru - zaproponował, że nas zaprowadzi. On nie mówił po angielsku ani po polsku, więc naszą łamaną włoszczyzną poplątaną totalnie z językiem hiszpańskim, próbowaliśmy się z nim dogadać. Szybko okazało się, że zna kilka słów po polsku, ponieważ ma żonę Polkę. "Rozmawiało" się bardzo miło, nie wiem tylko, dlaczego później bolały nas ręce ;) W każdym razie nie dość, że zaprowadził nas do teatru, to jeszcze zaproponował, abyśmy zjedli kolację w restauracji jego siostry, która - jak powiedział - miała być oddalona o maksymalnie pięć minut od miejsca, w którym się znajdowaliśmy. Droga zajęła nam "trochę" więcej czasu i wysiłku, tym bardziej, że wspinaliśmy się krętymi uliczkami, próbując nadążyć za "panem w średnim wieku", który zasuwał jakby co najmniej śmigał na skuterze, jednak skutera wcale nie było, choć bardzo próbowaliśmy sobie go wyobrazić, aby umniejszyć wstyd spowodowany zadyszką i potem spływającym z czoła :) Oczywiście, wszystko można też zwalić na upał. Przyznam szczerze, że po późniejszej konsultacji, okazało się, że nie tylko ja zastanawiałam się, dokąd on nas prowadzi. Nie żebyśmy się bali.... Kiedy w końcu dotarliśmy na miejsce, przekonaliśmy się, że naprawdę BYŁO WARTO! Nie dość, że trafiliśmy do typowo sycylijskiej dzielnicy, gdzie mieszkańcy Catanii spotykali się po pracy, aby wspólnie zjeść posiłek, gdzie w tle grała włoska muzyka, a wszędzie roznosił się zapach grillowanych warzyw i mięsa, to jeszcze smaku potraw, które mieliśmy okazję zjeść, po prostu nie da opisać się słowami. Wszyscy jednogłośnie stwierdziliśmy, że był to jeden z najlepszych posiłków w naszym życiu i to nie tylko dlatego, że byliśmy głodni i wyczerpani. Ja byłam szczególnie szczęśliwa, ponieważ ilość grillowanych, gotowanych, nadziewanych, pieczonych i świeżych warzyw całkowicie powaliła mnie na kolana. Byłam w swoim wegetariańskim raju :))) Jedna z sałatek, która szczególnie przypadła nam do gustu, wydała nam się bardzo prosta w przygotowaniu, dlatego później zdecydowaliśmy się również przygotować ją sami, a ponieważ wyszła całkiem nieźle, na stałe wpisała się do mojego menu.




Sycylijska sałatka z pomidorków koktajlowych:
400 g pomidorków koktajlowych lub pomidorków cherry
1 biała cebula średniej wielkości
70 g sera Provolone
Sól morska
Pieprz czarny świeżo mielony

Pomidorki umyć i pokroić w połówki. Cebulę pokroić w piórka. Ser zetrzeć na tarce na małych oczkach. Składniki połączyć w misce, przyprawić i lekko wymieszać. Podawać na świeżo.

Ser provolone można zastąpić parmezanem, jednak oczywiście zmieni on smak sałatki. 
Mój mąż ma również swoją własną wariację na temat niniejszej sałatki. Otóż zamiast włoskiego sera, wykorzystuje nasz polski oscypek. Sałatka nie jest już wtedy sałatką sycylijską, ale smakuje równie wyśmienicie. 



2 komentarze:

  1. Oj dokładnie tak było!!! Aż łezka się w oku kręci na wspomnienie tamtych chwil... tak było cudownie... i potwierdzam - jedzenie było naprawdę w dechę, a ta sałatka.... niby taka zwykła i prosta i mogłoby się wydawać, że w smaku będzie przypominać tą naszą zwyczajną z normalnych pomidorów, a wcale tak nie jest! Sałatka jest mega dobra i naprawdę każdemu polecam! Co prawda nie ma jak pomidorki sycylijskie...mmmmm... tego smaku się nie zapomina :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj kręci się, kręci...takie wakacje!!! Jakie wakacje, takie doznania smakowe :))) ODLOT!

    OdpowiedzUsuń