piątek, 4 stycznia 2013

Deser przypadkowy, ale jakże smaczny :)

No cóż, muszę przyznać, że chyba mi się udało. Efekt ostateczny zobaczycie dopiero jutro, ponieważ dopiero jutro postawię kropkę nad "i" w postaci dekoracji, ale jeśli chodzi o masy i kształty - cel został osiągnięty - a zasadniczo to przecież podstawa, bo przede wszystkim mam nadzieję, że tort(y) zachwyci smakiem nawet takich smakoszy jak moja mama :)

Ponadto, mimo że nie planowałam na dziś żadnego deseru, ponieważ zostało mi trochę musu czekoladowego, który w dużym stopniu stanowi masę dla części mojego dzieła, mogliśmy dziś sobie odrobinkę dogodzić i zarazem uspokoić moje "rozdygotane nerwy", upewniając się, że masa się udała. Z pozostałości musu stworzyłam mini deser inspirowany smakiem, w którym zakochałam się już dawno temu podczas wakacji w Egipcie. Mus czekoladowy swoją lekkością i wprost niebiańskim smakiem podbijał serca hotelowych gości. Szczęście dopisało mojemu podniebieniu, kiedy odkryłam, jak doskonały duet tworzy mus czekoladowy w połączeniu ze świeżym soczystym melonem. Ponieważ w naszej zimowej obecnie aurze, melon nie jest w swojej szczytowej formie, zmiksowałam go z bananem, kiwi i ananasem, a otrzymany koktajl warstwowo przełożyłam musem czekoladowym - w mniejszej dietetycznej ilości dla siebie (żeby nie było, że nie dbam o linię - tym bardziej, że jutro czeka mnie impreza) i w większej ilości dla męża (żeby teściowa nie marudziła, że marnie przy mnie wygląda :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz