czwartek, 14 marca 2013

Italia...the love of my life!

Długo zwlekałam z opublikowaniem tego posta, ponieważ niestety wciąż wydawało mi się, że moje natchnienie i słownik nie są wystarczające, by sprostać temu, co czuję, kiedy myślę o kraju, w którym piękno krajobrazu, przyrody, morza i plaż, architektury i bogactwa kulturalnego zaskakuje nas na każdym kroku; o kraju, w którym wszystko smakuje lepiej, pachnie intensywniej i wygląda wspanialej; o kraju, w którym ludzie cieszą się po prostu z tego, że żyją... Możecie stwierdzić, że mam przywidzenia i nie jestem obiektywna, że pomijam negatywne strony, ale wiecie z miłością tak jest, że jak się ktoś zakocha to patrzy przez różowe okulary, a ja nigdy nie chcę ich zdjąć, patrząc na Włochy, ponieważ uwielbiam kochać ten kraj, uwielbiam się nim zachwycać, smakować go, oglądać, wspominać i marzyć... 
Moim zdaniem, Italia jest jednym z niewielu krajów, który daje możliwość rozkoszować się wszelkimi wrażeniami: estetycznymi, smakowymi, kulturalnymi, widokowymi, klimatycznymi i zapachowymi... Historia, kultura, kuchnia, muzyka, zapachy, przyroda, ludzie - wszystko to tworzy niezwykłą atmosferę i daje poczucie szczęścia nawet na samą myśl, a co dopiero wtedy, kiedy ma się możliwość doświadczyć tego wszystkiego osobiście. Dziś za oknem bardzo ponury dzień. Zima nie chce zostawić nas w spokoju i ciągle zamęcza nas szarością i chłodem, a ja poczułam dziś tęsknotę i pragnienie czegoś pięknego, więc postanowiłam napisać wam o kraju, który zawsze kojarzy mi się ze słońcem, błękitem i wspaniałością bogactwa kulturalno-historycznego. 

Zasadniczo nie wiem, komu i gdzie coś się pomyliło, że wylądowałam w Polsce, ponieważ moja dusza, osobowość, gusta i preferencje są typowo włoskie, ale może dzięki temu, że jestem w Polsce, mogę jakoś utrzymać w ryzach swoje słabości :) Smakowo chyba nic nie daje mi tyle szczęścia, co świeże owoce i warzywa - z tym oczywiście nie byłoby problemu, ale moją drugą słabością są crossainty i kawa, więc tutaj już sytuacja wygląda trochę gorzej. Uwielbiam włoską otwartość, nocne życie, aktywność, nastawienie do rodziny i potrzebę drugiego człowieka. Myślę, że to wszystko w połączeniu z klimatem, kuchnią i otaczającym Włochów pięknem sprawia, że są takimi optymistycznymi lekkoduchami, których trudno doprowadzić do marudzenia. Zresztą śpiewność i melodyjność ich języka była by z marudzeniem zupełnie niespójna, więc chyba nie mają wyjścia :)

Wenecja, Florencja, Siena, Mediolan, Rzym to tylko kilka miast, które miałam możliwość odwiedzić i bez pamięci zakochać się w maleńkich kawiarenkach, wąskich uliczkach, przepięknych fasadach budynków, okiennicach i drzwiach, niezwykłych katedrach i kościołach, cudownych ludziach i smakowitej kuchni. 

Włochy zaskakują turystę na każdym kroku. Spacerując ciemną i wąską uliczką, można natknąć się na miejsce tak niezwykłe i zachwycające, że trudno złapać oddech. 
Wspinając się wąskimi, ciemnymi i krętymi uliczkami Sieny, nigdy nie spodziewałabym się widoku, który ukazał się moim oczom, kiedy dotarłam do Piazza Del Duomo. Zdjęcia na Internecie czy w przewodnikach ani w najmniejszym stopniu nie oddają tego, co widzi się na żywo. Szum rozmów, zachwycone westchnienia i tłum ludzi wpatrujących się w katedrę, która wygląda niczym obraz z baśni po prostu hipnotyzuje i każdy staje się jednocześnie elementem i odbiorcą wielkiego pięknego obrazu. 




Verona była jednym z pierwszych celów naszej wyprawy w 2011 roku. Być może stwierdzicie, że mięczak ze mnie, ale kiedy spacerowałam wąskimi uliczkami tego niezwykle urokliwego miasta, łzy szczęścia płynęły mi po policzkach... Piękno, które otaczało mnie z każdej strony było tak wzruszające, że nie potrafiłam ich powstrzymać. 








Florencja jest miastem, które z jednej strony tętni życiem, wypełnione jest ruchem i hałasem, lecz z drugiej strony oferuje niesamowite poczucie spokoju i odprężenia. Zderzenie atmosfery wielkiego miasta z urokiem i ciszą otaczających go parków może zaczarować każdego, dlatego z pewnością warto poświęcić czas i siły, by nie tylko pospacerować po głównych miejscach zabytkowych miasta, ale również zawędrować w miejsca oddalone od centrum, które dają możliwość spojrzenia na miasto z zupełnie innej perspektywy i wyciszenia myśli, dzięki czemu nasze postrzeganie może zupełnie się odmienić. 

Widok na miasto z wieży katedry. Większość osób wspina się na kopułę katedry, a my dzięki sprytnemu pomysłowi towarzysza naszej wyprawy wspięliśmy się na wieżę, która być może wyższa i bardziej wymagająca, ale dała nam możliwość spojrzenia nie tylko na miasto, ale właśnie również na kopułę katedry, która niezwykle ubogaca widok. 















Most Złotników





Wenecja

Powiem szczerze, zupełnie nie potrafię zrozumieć ludzi, który twierdzą, że Wenecja jest przereklamowana, że nie warto jej zobaczyć i że jedyne co zapamiętali ze swojego pobytu z Wenecji to smród. Zastanawiam się, kto w ogóle wyraża takie opinie, bo z pewnością nie ktoś, kto spacerował wąskimi uliczkami miasta, zaglądając w pełne tajemnic zaułki; nie ktoś, kto miał możliwość popływać po mieście gondolą lub wodną taksówką (osobiście polecam tę drugą możliwość); nie ktoś, kto usiadł w małej lokalnej knajpce, serwującej włoskie przystawki; nie ktoś, kto oddał się urokom sklepików z pamiątkami, poświęcając choć chwilę, by przyjrzeć się zderzeniu życia lokalnych ludzi z życiem turystów, i z pewnością nie ktoś, kto usiadł choć na chwilę, by w spokoju przyjrzeć się budynkom wokół Placu Św. Marka, wsłuchując się w graną na żywo muzykę...
Byłam już w Wenecji dwukrotnie i myślę, że jeszcze nie raz tam wrócę, bo sądzę, że Wenecja kryje przede mną jeszcze całe mnóstwo swoich sekretów. Ponadto, po prostu nie istnieją lepsze okoliczności, by zjeść smakowite włoskie lody niż spacerując uliczkami włoskich miast. 













Mediolan od dłuższego czasu pozostawał na liście miast, które koniecznie chciałam zobaczyć. Nawet krótki spacer po mieście wystarczy, by nasycić oczy i duszę piękną architekturą, niezwykle zdobionymi fasadami budynków, wspaniałym typowo włoskim klimatem, czy zapachem świeżo wypiekanych crossaintów i kawy. Nawet wystawy sklepów stanowią swego rodzaju sztukę, która przyciąga wzrok, sprawiając, że trzeba zastanowić się, czy stoimy przed sklepem czy też może galerią sztuki. 

Na atmosferę miasta składa się nie tylko jego artystyczne piękno, ale również ludzie, którzy spacerują urzeczeni tym, co mają możliwość oglądać wtopieni w pęd codziennego włoskiego dnia. Mediolan jest zdecydowanie bardziej ruchliwy niż południowe włoskie miasta, dlatego turyści i mieszkańcy tworzą niezwykle oryginalną mieszankę, która wyraźnie ukazuje zderzenie dwóch zupełnie różnych światów.

Katedra w Mediolanie stoi dumnie pośród innych budowli, skutecznie przyciągając uwagę przechodniów, nawet tych, którzy widzieli ją już wiele razy, a jej piękno i dostojeństwo nie pozostawiają w obojętności nawet zabieganych mieszkańców Mediolanu. Jeśli wybieracie się do Mediolanu latem i chcecie bez problemu dostać się do katedry, pamiętajcie, że konieczny jest właściwy strój, ponieważ katedra nie udostępnia zwiedzającym żadnych płacht ani narzut. 






Rzym

Szczerze mówiąc mam ochotę napisać tylko "Ach!", ponieważ żadne słowa nie są w stanie opisać piękna, uroku i niezwykłości Wiecznego Miasta. Rzym zdecydowanie jest jednym z najpiękniejszych miast świata. Pomimo rozległości miasta myślę, że nie ma lepszego sposobu, aby go zwiedzić niż spacery, które dają możliwość przesiąknięcia urokiem i atmosferą miasta, przyjrzenia się najdrobniejszym szczegółom architektury i zakosztowania wszystkiego, co ma do zaoferowania. Ja zakochałam się w Rzymie, czytając o nim książkę, więc w czasie pierwszej wyprawy, częściowo wędrowałam jej śladami. Podczas drugiej wyprawy wiedziałam już, gdzie na pewno chcę wrócić i co jeszcze chciałabym odkryć. Jestem jednak przekonana, że każda kolejna wyprawa przyniesie ze sobą nowe doznania, ponieważ w Rzymie zawsze zostanie coś, czego jeszcze nie udało mi się odkryć...

Rzym jest miastem pełnym tajemnic, miastem, w którym na każdym kroku, na każdym zakręcie, za każdym budynkiem znajduje się coś, co po prostu zapiera dech w piersiach, coś, co wymaga uwagi i chwili skupienia. Spacerując po mieście ma się wrażenie, że całość jest po prostu dziełem sztuki wykonanym przez wielu artystów, którzy pragnęli pozostawić po sobie coś wyjątkowego...i udało im się :)



Fontanna Di Trevi 



Plac Wenecki





Panteon




Piazza Navona 




Koloseum 



Pomnik Wenecki na placu Weneckim 


Most Anioła 


Zamek Anioła 



Bologna jest miastem o typowo średniowiecznej masywnej architekturze. Zrobiła na mnie zupełnie odmienne wrażenie niż inne miasta zwiedzane we Włoszech. Osobiście czułam się tam odrobinę przytłoczona, ale jednego jestem pewna: lody w kawiarni tuż przy dwóch wieżach zdecydowanie należą do jednych z najlepszych, jakie jadłam w życiu. 






Jak się pewnie domyślacie,  na zdjęciach poniżej widać Toskanię. Przestrzeń i ogrom zieleni stanowią z pewnością jedną z lepszych możliwości, by się zrelaksować, oddać marzeniom i po prostu odpocząć, wdychając zapach winorośli i świeżej trawy. Trasa między Florencją a Sieną dostarcza tak niezwykłych wrażeń, że wcale nie dziwi mnie, iż marzeniem tak wielu ludzi jest przeprowadzka do Toskanii. Sama chętnie zatopiłabym się na dłużej w jej urokach, zapachach i spokoju. W czasie podróży zatrzymaliśmy się w maleńkiej restauracji na zakręcie drogi, z której roztaczał się widok na pola winorośli, zielone wzgórza i błękit nieba. Nie wiem, czy byliśmy tak odurzeni widokami, czy może zmęczeni podróżą, czy może rzeczywiście pizza, którą jedliśmy była rewelacyjna, zdecydowanie jedna z lepszych, jakie jadłam...











I jak tu nie kochać Italii??? Chyba każdy z was rozumie teraz moje zamiłowanie do tego niezwykłego kraju. Polecam wyprawę każdemu, kto jeszcze nie był. Natomiast wszyscy ci, którzy już zasmakowali jej piękna, pewnie uzależnili się podobnie jak ja i planują powrót :)

2 komentarze:

  1. Pięknie! szkoda ze nie moglismy jechac z Wami :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Ogolnie nie przepadam za opisami... ale te opisy czytam na bezdechu z nadzieja ze kiedys to zobaczę

    OdpowiedzUsuń